Ekspozycje nowoczesności
1821–1929

Wystawa, czyli recykling

Tagi

Cytat

Źródło cytatu

wspomnienie wystawy w Toruniu wg „Gazety Toruńskiej” z 9 VI 1874 r.

„Plac wystawy […] stanowił figurę nieregularną o liniach częścią prostych, częścią krzywych. Okoliczność ta nie tylko nie przyczyniała placowi ładności, lecz nawet przysparzała trudności pod względem rozkładu wystawy i nadania jej przejrzystości. Składał się plac wystawy z targowiska bydlęcego i przydzierżawionego a przyległego pola koniczyny. Budynków na targowisku nie by­ło można usunąć, ale te ułatwiały Komitetowi wystawy zadanie o tyle, że z pewnymi zmianami użyto ich jako pawilonów dla wystawy przemysłowej. Mianowicie pousuwano z nich wszystko, co mocno lub luźno znajdowało się wewnątrz, powiększono okna, wybielono pięknie dachy po stronie wewnętrznej oraz wiązarki pod dachami, i posypano na kilka cali trocinami, które tworzyły niby miękki dywan i sprawiły, że chodzenie odbyło się bez wielkiego nawet szelestu. Komitet dla otrzymania tym lepszego światła chciał wprawdzie wyrżnąć w dachu wielkie okna, na co przecież reprezentanci Towarzystwa akcyjnego, do którego towarzystwo należy, nie pozwolili”.

jakjak

Komentarz

Widok placu wystawy prowincjonalnej wydobywa na powierzchnię długie trwanie czegoś, co można by nazwać polską, a szerzej: środkowoeuropejską kulturą patchworku i recyklingu. Zamiast linii prostych krzyżujących się pod kątem prostym, co znamionuje nowoczesną racjonalność zachodnią, mamy więc linie nieregularne i jakby niezdecydowane; placu i budynków nikt nie zaplanował, lecz raczej wykorzystano i zaadaptowano, w miarę możliwości, to, co już było; podjęte prace adaptacyjne polegały zaledwie na „odświeżeniu” zewnętrznego pozoru, nie zaś rzeczywistym, ingerującym w strukturę konstrukcji przystosowaniu; wreszcie – żeby uzyskać pewien rodzaj przytulności – przysposobioną przestrzeń wysypano warstwą drewnianych wiórów, które nie tylko mało komu bywają potrzebne, ale i podeptane dają się wykorzystać powtórnie choćby jako pa­liwo.

Wystawa prowincjonalna w Toruniu nie była bynajmniej wyjątkiem: zszywano ją z tego, z czego tylko się dało, podobnie jak wiele innych społecznych inicjatyw, które pozbawione były – i są nadal – wsparcia zarówno administracyjnego, jak i ze strony dominującego kapitału.

Jakub Jakubaszek

Kontekst

Rakowski Tomasz, Łowcy, zbieracze, praktycy niemocy. Etnografia człowieka zdegradowanego, Słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2009.

Mapa wpisu

Instytut Kultury Polskiej Narodowy program rozwoju humanistyki
Projekt realizowany w Instytucie Kultury Polskiej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego w latach 2013–2016; finansowany ze środków Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki (nr 0110/NPRH2/H11/81/2013).
Na tej stronie korzystamy z cookies. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, prosimy o zmianę ustawień przeglądarki internetowej