Ekspozycje nowoczesności
1821–1929

Portret z Narodem (zjednoczonym) w tle

Tagi

Portret Pana Prezydenta R. P. Ignacego Mościckiego, w: Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu w roku 1929, red. Stanisław Wachowiak, nakładem Powszechnej Wystawy Krajowej, Poznań 1930, t. 1, frontyspis.

Portret Pana Prezydenta R. P. Ignacego Mościckiego, w: Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu w roku 1929, red. Stanisław Wachowiak, nakładem Powszechnej Wystawy Krajowej, Poznań 1930, t. 1, frontyspis.

Cytat

Źródło cytatu

Eugeniusz Kwiatkowski,
Warszawa 22 Stycznia 1930.

Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu ma pełne prawo do trwałej pamięci w naszych umysłach i sercach. W dniu jej zamknięcia cała Polska odczuwała prawdziwy żal, że to wielkie dzieło dorobku dziesięciolecia pracy i wysiłku zaledwie lat dwu musi przejść do historji.  Tyle promieniowało z niej życia, świadczącego o moralnem prawie Polski do niepodległości politycznej i samodzielności gospodarczej, tyle sił i zdolności organizacyjnych w niej się skupiło, świadczących o dojrzałości do rozwiązywania w trudnych warunkach, przy nikłych środkach materialnych najcięższych nawet problematów, tyle harmonijnego wysiłku układało się na niej w obraz jednolity, wskazujących na dojrzałości społeczną naszego pokolenia i tyle bogactw kryjących skarb ziemi polskiej i polskiej pracy mówiło wciąż i nieodoparcie o lepszej przyszłości, o głębszych źródłach potęgi państwa!

Słusznem więc jest, by utrwalić jej treść i jej wymowę dla przyszłości skoro ona uczyła i życia, i pracy, i harmonji, i piękna.

 

 

Komentarz

Jak siła i pozycja młodego państwa miały znajdować swoje materialne odbicie w Powszechnej Wystawie Krajowej, tak ekspozycja, która podzieliła „los wszystkich rzeczy ziemskich” (to jest przemijalność) , miała zostać przekazana potomnym za pośrednictwem „dzieła pamiątkowego” [Stanisław Wachowiak, [Wstęp], w: Powszechna Wystawa Krajowa… , s. XII]. Tom Powszechna Wystawa Krajowa w Poznaniu w roku 1929 miał być zatem nie tylko zbiorem wskazówek praktycznych z zakresu wystawiennictwa, ale również świadectwem ważnego przedsięwzięcia patriotycznego. Trzeba zatem zinterpretować tę książkę jako element rozbudowanej strategii propagandowej związanej z wystawą [→ odnośnik do wpisu o propagandzie].

By uchwycić ideologiczne przesłanie tomu (i ekspozycji) nie trzeba przedzierać się przez setki stron: zostało ono ujęte w formie wręcz emblematycznej na frontyspisie. Na pierwszym planie portret Ignacego Mościckiego, w tle w godło państwowe. Po prawicy prezydenta krajobraz wiejski: chaty kryte strzechą, dworek na pagórku, w tle góry, rzeka, za którą majaczy na dalekim planie większa budowla (katedra? Wawel?, złudzenie interpretacyjne?). Po lewicy – drzewa, morze i droga prowadząca w gąszcz dymiących kominów, miejskich wież. Tradycja z wdziękiem łączy się więc z nowoczesnością: za głową państwa stoi i wieś i miasto wkomponowane w swojski krajobraz obejmujący tak góry, jak i dostęp morza, zamieszkiwany przez wszystkie klasy (choć ludzi tu nie widać). Fotokopia odręcznie napisanego zdania opatrzonego zamaszystym podpisem nie pozostawia miejsca dla domysłów: „Powszechna Wystawa Krajowa wykazała siły twórcze Narodu, dążące do zbudowania trwałych podstaw bytu Rzeczypospolitej”.

Ta sama myśl, w bardziej rozbudowanej (jedna strona), lecz wciąż odręcznej formie (fotokopia listu), zostaje powtórzona w liście Eugeniusza Kwiatkowskiego, ówczesnego Ministra Przemysłu i Handlu, a następnie wyłożona jeszcze dobitniej i bardziej szczegółowo we wstępie dyrektora naczelnego wystawy, Stanisława Wachowiaka (cztery strony wydrukowane kursywą). Już w pierwszych zdaniach daje on odczuć wagę tego przedsięwzięcia: „Państwo Polskie, wznowione na gruzach powojennych jest przeznaczone do odegrania wielkiej roli w historii środkowej Europy. Położone na granicy dwu światów i dwu kultur, ma doprowadzić do zwycięstwa idee Zachodu, idee kultury łacińskiej”, a jego wolne istnienie „jest koniecznością dziejową” [Ibidem, s. IX]. Generacja, która stanęła przed zadaniem jego odbudowy w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej i politycznej, (szczegółowo i dramatycznie przez autora odmalowanej), „przeciwstawiła trudnościom siłę moralną, której żadne niepowodzenia złamać nie zdołały” [Ibidem, s. X]. Potem zaś „być może, że instynktem wiedziona, dla swej samoobrony w oczach historji, chciała […] przed Polską i światem zadokumentować publicznie, że nie uchybiła swym obowiązkom. Wspólnym wysiłkiem więc zbudowała pomnik swej pracy” [Ibidem, s. XI].

Wystawa jest więc przedstawiana jako namacalne świadectwo wysiłku, w którym jednoczą się wszystkie zabory i klasy, nie tyle nawet tworząc wspólnie naród, co po prostu będąc Narodem wykuwającym na nowo swoje państwo, którego ucieleśnieniem jest prezydent i rząd. Kompozycja książki wyraźnie wpisuje PWK w ekonomię państwowej władzy. Mościcki na tle wsi, miast, rzeki i morza, nie jest tylko prezydentem, lecz personifikacją polskiej państwowości; jego odręczne zdanie pełni funkcję performatywną: ustanawia sens wystawy, który potem zostanie powtórzony w mniej skondensowanej formie przez podmioty obdarzone mniejszą mocą. Wystawa jawi się zatem jako przedsięwzięcie państwowe.

W rzeczywistości jednak inicjatywa wyszła od prezydenta Poznania, Cyryla Ratajskiego, a ciężar tak finansowy, jak i organizacyjny ponieśli głównie mieszkańcy dawnego zaboru pruskiego. [por → „Punktualność, akuratność, dyscyplina….”]. Mościcki został oficjalnym protektorem przedsięwzięcia, a Józef Piłsudski prezesem komitetu honorowego (jego zdjęcie pojawia się na ósmej stronie publikacji), ale organizatorzy zobowiązali się do nieubiegania o pieniądze z budżetu.Sam Wachowiak tak relacjonuje zabiegi o wsparcie władz centralnych:

„Brak doświadczenia w tej dziedzinie [organizowania wystaw] był tak wielki, że pierwotnie ludzie szczerze się dziwili, gdy im tłumaczono, że Wystawa odbyć się może jedynie przy czynnym i zdecydowanym współudziale Rządu. Niepodobna opisać ile tu trzeba było przezwyciężyć trudności. Jest to rzeczą naturalną, bo każdy resort bał się obciążeń budżetowych i niechętnie chciał brać na siebie nowe uciążliwe obowiązki. Chodziło więc o sprawę zasadniczą, czy Wystawa ma być organizowana wyłącznie przez społeczeństwo, czy przez Rząd i społeczeństwo? Zwyciężyła na szczęście dla Wystawy teza druga, wszelako trzeba było pokonać przeciwieństwa nieprawdopodobne”. [Stanisław Wachowiak, Rząd a P.W.K., w: Powszechna Wystawa Krajowa…, s. 496].

Kontekst

 

 

 

Mapa wpisu

Instytut Kultury Polskiej Narodowy program rozwoju humanistyki
Projekt realizowany w Instytucie Kultury Polskiej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego w latach 2013–2016; finansowany ze środków Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki (nr 0110/NPRH2/H11/81/2013).
Na tej stronie korzystamy z cookies. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, prosimy o zmianę ustawień przeglądarki internetowej