O naprawdę dobrych dzikusach |
Tagi1887chłopiegzotykaKLASA SPOŁECZNAKrakówWIZUALNOŚĆwystawa rolniczo-przemysłowazwiedzający |
Źródło cytatu
Ignotus, "Kronika Rodzinna" 1887
„Począwszy od wstępu na ulicę Wolską, malowane słupy, na których powiewają flagi o jasnych barwach, oznaczają drogę do wystawy. Roją się na niej, zwłaszcza w dni świąteczne, szeregi powozów i pieszych […], a ciche zwykle ulice ruchem zawrzały. Dla przyjezdnego i lud tu zebrany ciekawy widok stanowi. Malownicze stroje wieśniaków i górali, dziarskie ich postawy, swobodny i wesoły wyraz twarzy rys charakterystyczny przydają do wszystkiego, co świadczy o poważnie podjętej, a ochoczo wykonanej pracy. Oto i ogród […]. Wokoło głównego pawilonu o lekkich i wytwornych kształtach rozrzucono rozmaite budynki […]. Pierwszym […] jest pawilon wystawy etnograficznej, w którym zebrano wszystkie stroje włościańskie ziem dawnych. Począwszy od ubiorów krakowskich, ciągną się długim szeregiem włościanie znad Warty, Dniepru i Niemna. Całe kostiumy na manekinach rozwieszone […]. Przy gablotach rozłożone są fotografie typów ludowych, […] i wielka fotografia wyobrażająca walne zgromadzenie kółek włościańskich w Inowrocławiu […].”
[oprac. jak]
Włączenie chłopów w ruch wystawienniczy, tak w charakterze wystawców, jak i zwiedzających, było jednym z głównych postulatów postępowej inteligencji organizującej ekspozycje. Zarazem, jak wskazuje powyższy komentarz, włościanie często wciąż byli postrzegani nie jako podmiotowi partnerzy i pełnoprawni uczestnicy przedsięwzięcia, lecz nieme obiekty, podlegające estetyzacji i interpretacji.
Ignotus patrzy bowiem na wieśniaków jako na „ciekawy widok”, podkreślając malowniczość strojów, postawę ciała, wesołość i swobodę. Lud staje się eksponatem jeszcze zanim autor wejdzie na wystawę etnograficzną, gdzie może podziwiać fotografie „typów ludowych” i manekiny, które utożsami z samymi chłopami. („Począwszy od ubiorów krakowskich, ciągną się długim szeregiem włościanie znad Warty, Dniepru i Niemna.” podkreślenie – AS).
Z braku zamorskich kolonii, egzotyzacji zostają poddani miejscowi wieśniacy. Relacja Ignotusa splata przy tym sentymentalne tęsknoty z patriarchalnym pragmatyzmem. Znamienne bowiem, że to nieme plemię dobrych dzikusów osiąga stan szczęśliwości nie dzięki swobodnemu czerpaniu z darów natury, ale „poważnie podjętej, a ochoczo wykonanej pracy”.
Agata Sikora